Training Lab
PODSKARBIŃSKA 14, Warszawa

Wskoki na skrzynię – jak na niej lądujesz?

Popularny box ma mnóstwo zastosowań.

Stół podczas klubowych imprez, krzesło w trakcie szkoleń czy też obiekt na który można wskoczyć. Im bardziej płodny umysł, tym więcej ciekawych opcji. Dzisiaj zajmiemy się ostatnią.

Wskok na skrzynię (ang. /kursywa/ box jump) jest wykorzystywany zarówno w planie profesjonalnego sportowca, jak i amatora ruszającego się rekreacyjnie.

Wszystkie ruchy, które kończą się lądowaniem na pudle są głównie wykorzystywane w dwóch – skrajnie odmiennych od siebie pod kątem założeń – rodzajach wysiłku:

  • plyometrycznym: nastawionym na poprawę mocy, szybkości oraz reakcji,
  • wydolnościowym/wytrzymałościowym; mającym na celu poprawę jednej i drugiej cechy.

Wspólnym mianownikiem jest konieczność wylądowania na skrzyni w bezpieczny sposób. W tym kontekście odsyłamy do Ryciny Pierwszej i pytamy:

  1. Które lądowanie załączone na obrazku jest lepsze i dlaczego?
  2. Który Raczek skoczył wyżej?

Sprawdzając maksa we wskoku na skrzynię, umiejętność szybkiego podciągnięcia kolan do klatki piersiowej oraz sprawne wylądowanie w głębokim przysiadzie może okazać się kluczowe. Wg najnowszych badań Massachusetts Institute of Technology brak krwawiącej dziury w nodze pozytywnie wpływa na ludzkie samopoczucie.

Według nas to jedyna sytuacja, w której widzimy sens lądowania w taki (rozpaczliwy u większości) sposób.

Jeżeli skok był wysoki i przesadna amortyzacja tj. zejście do siadu odbyło się w kontrolowany sposób, to wszystko jest w porządku.

Problem pojawia się wtedy, kiedy stopy ledwo co wślizgują się na skrzynię któryś raz z rzędu i delikwent, a co gorsza trener żyje w przekonaniu, że jest spoczko.

Zdarza się, że takie lądowanie widujemy w treningu, którego założeniem jest wygenerowanie maksymalnej mocy. Teoretyzując – jak najwyższy wskok “na proste nogi”.

Jak dobrze robić wskoki na skrzynię?

Amortyzacja jest wtedy formalnością a nie walką o życie. Zapas u trenującego powinien być na tyle duży, aby ryzyko Fioletis Piszczelus zminimalizować do zera. Jest bezpieczniej, a założenia treningowe zostaną zrealizowane zgodnie ze sztuką. Spójrzmy raz jeszcze na Ryc.1.

De iure Raczek z lewej wskoczył na 100cm a Raczek z prawej na 75 cm. De facto obaj fiknęli “tak samo” wysoko, w rozumieniu – wygenerowali tę samą moc.
Różni ich tylko forma lądowania, która zdecydowanie lepiej i bezpiecznej prezentuje się u ‘Prawego Raczka’.

Takie są fakty.

Słowo o objętości.

Wskoki lubią być traktowane w liczbach 20+ w rundzie. Jeżeli dla kogoś 50/60cm nie jest absolutną formalnością, to po 25 minutach intensywnego amrapu może spotkać bossa trzeciego etapu – Krwawą Goleń. Zazwyczaj, pod wpływem dużego zmęczenia mięśniowego, lądowanie wygląda coraz gorzej i o konti nietrudno. Do tego dochodzi fakt bardzo małej świadomości własnego ciała i jego możliwości wśród osób trenujących od niedawna.

Reasumując
  1. Uświadom swoich podopiecznych jaki jest cel ćwiczenia w treningu,
  2. Dopasuj wysokość skrzyni/talerzy pod możliwości lądowania danej osoby,
  3. Zeskaluj objętość do bezpiecznej wartości.

Wszystkie podobne tematy poruszymy na naszych szkoleniach. Adresowane są do trenerów crossfit oraz instruktorów zajęć grupowych. Sprawdź zakładkę SZKOLENIA i zapisz się już dziś!

PS. Uważasz ten post za przydatny? Udostępnij proszę. Dziękujemy.

RR

Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie, dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.